Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Pożegnanie

Obraz
Ostatnie dni spędzę pochylając się nad białym obrusem i plamiąc go winem. A może by tak w końcu przestać się bać i zamieszkać na ulicy? Idzie lato, będzie już tylko cieplej. Może nawet zamieszkam pod mostem i będę słuchać szumu wody, aż w końcu popłynę tą wodą na południe, żeby obserwować powietrze skraplające się na tłustych liściach egzotyznych roślin. I wtedy nie będę musiała kupować tapety do pokoju.

Bóg jest omylny

Obraz
Większość zdań w jej głowie zaczynało się od słów: "Gdybym tylko umiała malować..." Ale nie umiała. Z lenistwa. Z braku zapału. I widocznie - z braku prawdziwej potrzeby. A co to w ogóle znaczy umieć malować? On miał serce otrute kolejnym kimś, kto go nie chce, kto nie widzi jakim cudem jest. Nikogo nie dziwi taka kolej rzeczy. Jedynie nieodmiennie smuci. Szaleństwo odmierzane nieudanymi i niespełnionymi miłościami. Czemu to wszystko nie jest prostsze? Odrzutowce tną niebo na małe skrawki. Bóg umyka głębiej w czerń, znika w kosmicznych jaskiniach, bo się boi. Boi się człowieka, że spotka się z nim twarzą w twarz i zostanie spoliczkowany. Umyka tak od tysiącleci... Boi się z bliska zobaczyć grymas bólu i cierpienia, udręki, złości. Wkurwienia do samego mięsa. Bóg nie należy do tych, co lubią konfrontację. Więc chowa się, zaciera ślady, składa śluby milczenia. Czy weźmie przykład ze swojego syna i nadstawi drugi policzek? Cały świat się wydarzył od kiedy Ciebie tu nie ma,